Porównanie PHILIPS PerfectCare Elite Plus GC9682/80 vs PHILIPS PerfectCare Elite GC9650/80

Na tę stację przesiadłam się z Tefala (TEFAL GV 8960 PRO EXPRESS TOTAL) z którego byliśmy bardzo zadowoleni do momentu, w którym po 4-ech latach odmówił posłuszeństwa. Pierwsza rzecz: zanim zdecydujecie się na zakup Philipsa, obejrzyjcie go sobie w jakimś sklepie - jakość materiałów przy tej cenie nie powala, starszy o kilka lat tefal prezentuje nadal zdecydowanie lepszą jakość wykonania. W przypadku tej stacji blokada żelazka wygląda tak, jakby miała za chwilę odpaść :/ pojemnik na wodę też jest ciężko dopasować jednym ruchem.... no mogłoby być lepiej. Co do prasowania ciężko mieć zastrzeżenia. Żelazko gładko sunie po materiale, Wełna, bawełna, len czy jeans - wszystko ładnie wyprasowane. Woda faktycznie kapie, głównie na średniej temperaturze, Po ustawieniu na max nie ma już tego probl

Żelazko moich marzeń - tak w skrócie mogę opisać Philips PerfectCare Elite Plus. Urzekła mnie jego wszechstronność (mogę pracować zarówno delikatne tkaniny, merino jak i jeans i ciężkie materiały, choć na początku ciężko było mi się przestawić na brak regulacji temperatury - żelazko doskonale samo dopasowuje temperaturę. Dodatkowo można pasować w pionie parą co rewelacyjnie sprawdziło się przy delikatnych firankach oraz bluzkach. Duży pojemnik nana wodę sprawia, że nie musiałam co chwila biegać do kuchni. Wąski czubek stopy umożliwia manewrowanie w ciężkich zakamarkach co jest szczególnie przydatne podczas prasowania małych, dziecięcych ubranek.

Ciężar nie przeszkadza, ponieważ stacja stoi na podłodze. łatwo prasuje, jedyny mały minus to z przewód z parą, który trochę przeszkadza przy ustawieniu żelazka jakby w odwrotnym kierunku. Nagrzewa się około 2 min, ale to jest do przyjęcia, później jednak generuje parę bez przerw, dogrzewa się bardzo szybko. Wykonanie super, a sama funkcja pary, bardzo dobrze sprawdza się przy różnego rodzaju materiałach. W zstawie jest rękawica ochronna do prasowania elementów wiszących, skusiłem się i wyprasowałem w ten sposób koszulę ( wyjętą z suszarki, więc trochę pogniecioną).....koszula wyprasana jak na desce.

Stacja parowa to strzał w 10!. Do tej pory używałam tradycyjnego żelazka i mam porównanie. Zastanawiam się jak do tej pory mogłam się tak męczyć skoro ktoś wymyślił tak fantastyczne urządzenie. Żelazko leciutkie, przy prasowaniu nie trzeba przyciskać aby uzyskać lepszy efekt. Ubrania (a prasowałam wiele tkanin od bawełny po len) "wychodzą" idealne. Dodatkowo urządzenie posiada zbiornik w którym gromadzi się kamień itp. Wystarczy tylko otworzyć, wylać i po krzyku. Nie ma możliwości jak przy standardowym żelazku aby podczas prasowania nagle coś wyskoczyło ze stopki (kawałeczek kamienia, brudna woda) i pobrudziło tkaninę. Polecam wszystkim dla których do tej pory prasowanie było udręką.

Na razie użytkowane krótko, ale super. Mam porównanie do poprzedniego - Tefal Pro Express Total (po 4 latach "zużyła się" i starła stopa żelazka) - tamto było ciężkie, nieporęczne, strasznie ciążyło w ręce przy dłuższym prasowaniu (szczególnie w pozycji pionowej), słaby ciągły wyrzut pary. Tutaj nareszcie ulga - żelazko leciutkie, ergonomiczny uchwyt, samo "śmiga", ręka nie męczy się tak jak przy poprzednim, dużo lepsze parametry wytwarzania pary nie tylko "na papierze" - teraz nareszcie czuję co to znaczy prawdziwe uderzenie pary jak i jej wytwarzanie w trybie ciągłym. Szybko znikają zagniecenia materiału - torpeda. W moim przypadku prasowanie skróciło mi się o około połowę czasu !!!

Dopiero co kupiłam i zdążyłam raz przetestować. To moje kolejne żelazko z generatorem pary, choć pierwsze Philipsa. Stopa żelazka jest rzeczywiście leciutka, choć trudno przyzwyczaić się, że nie można jej pionowo postawić na desce jak tradycyjne żelazko. Ma też trochę inny system uwalniania pary niż mój poprzedni generator, więc muszę się też nauczyć korzystania z jednego przycisku. Na razie zdarzyło mi sie parokrotnie niepotrzebnie włączyć BOOST podwójnym kliknięciem przycisku, ale pewnie szybko to opanuję. Próbowałam też prasowania w pionie i jestem bardzo zadowolona- nowy żakiet się nie wybłyszczył a rękawy udało mi się rozprasować zagnioty; sukienka z delikatnej krepy też łatwo się wygładziła- łatwiej niż rozkładać by te wszystkie kontrafałdy. Spróbował też prasowania mój trzynastoletn